Jestem ojcem 2-letniej Zosi. Od jakiegoś czasu moja pani zaczęła się zachowywać dziwnie. Ma 34 lata. Dziwnie to znaczy, że jest nerwowa, apatyczna lub nadmiernie energiczna, czasami nią zarzuca, nie chce jeździć autem, rano jest wesoła a popołudniu nagle i bez powodu zła. Czasami wydaje się nadmiernie pogrążać w tym co robi. Humor potrafi jej się zmienić bez najmniejszego powodu czasami nawet w przeciągu pół godziny, np. droga z pracy zajmuje mi około 45 minut. Wyjeżdżając z pracy dzwonię do niej i jest wesoła. Kiedy wchodzę do domu po powrocie mam wrażenie, że to nie ta sama osoba. Każde wyjście z domu jest dla niej problematyczne. Raz chce iść do kina a tuż przed wyjściem rozmyśla się z byle jakiego powodu (pada deszcz). Dwa tygodnie temu źle się poczuła. Byliśmy prywatnie na badaniach. Mnie powiedziała, że sprawy kobiece a okazało się, że w wypisie, który przede mną ukryła jest napisane, że ma zaniki korowe mózgu i móżdzku. Zauważyłem, że drżą jej ręce kiedy ma je wolne. Kiedy trzyma coś w nich to drżenie ustaje. Od prawie 2 latach nie układa się pomiędzy nami. To jest totalna huśtawka nastrojów bez jakiegokolwiek wyraźnego powodu. Jestem już bardzo tym zmęczony i nie daję sobie z nią rady. Czy zaniki korowe mózgu są odpowiedzialne za takie cyrki i zachowania?