Dzień dobry, może ktoś coś doradzi, neurolog dopiero za miesiąc.
Trafiłem do lekarza rodzinnego z dwoma problemami. Pierwszy to kwestia nieprawidłowego EKG - lekarz sugeruje arytmię, jednak wyniki nie są straszne - czekam na wizytę u kardiologa.
Drugi - bardzo silne bóle pleców w odcinku dolnym, promieniujące do pośladków. Czasami mam problem żeby rano wstać, nie potrafię też ustać więcej niż 10 minut bo dopada mnie ból. Tak mam od 2 miesięcy - u lekarza byłem 2 tygodnie temu, dostałem skierowanie na cito do neurologa i czekam na wizytę.
Wszystko byłoby Ok, gdyby nie ogromne bóle głowy, które pojawiają się od 10 dni (już po wizycie u rodzinnego). Ból ciężki do wytrzymania. Schemat każdego dnia jest taki sam - wstaje rano bez bólu głowy, Ok. 7, a Ok 11 głowa mi już pęka, leki przeciwbólowe nie pomagają. Towarzyszy temu równie mocny ból szyi z tyłu oraz ból w okolicach oczu - mam wrażenie, że oczy mi zaraz wypadną, zbiera mnie na wymioty. Jedyny ratunek to położenie się na plecach, wtedy na chwilę przechodzi. Ciśnienie jest lekko podwyższone ale w normie.
Mam 38 lat, żadnej historii chorób za sobą, może raz byłem na L4 przy przeziębieniu. Nie wiem czy to kwestia kardiologiczna czy - tak jak mi się wydaje, neurologiczna. Jeśli to nie minie, nie wytrzymam przez ten miesiąc do badania, w zasadzie nie mogę nawet pracować jak dopada ból.
Ktoś coś podpowie ?