Witam, mija 14 tydzień od rozpoczęcia „choroby” zawroty głowy minęły. Zacząłem brać leki na nadciśnienie concor 3.75 i ciśnienie się ustabilizowało jest poprawa ale raczej nie było to przyczyna, wrocilem do pracy i mam wrażenie, ze jak coś robie (nie myśle o tym) jest lepiej ale niestety został szereg dolegliwości które utrudniają życie, nadal odczuwam uczucie niepokoju, jest mi w tedy niedobrze mam odruchy wymiotne, spocone dłonie, czuje ze serce mi wtedy szybciej bije i robię się słaby jakbym miał zemdleć. Ogólnie prowadzę bezstresowy tryb życia, jestem osoba która niczym się nie przejmuje, nie mam w życiu żadnych poważniejszych problemów dlatego ciężko mi dopuścić świadomość, ze może być to na tle nerwowym, przed choroba prowadziłem aktywny tryb życia, niestety teraz się izoluje na ile mogę ponieważ mam obawę, ze jeśli pójdzie np do galeri to coś się ze mną będzie działo, zasłabne. Dodam, ze nie mam jakiś głupich myśli czy braku chęci do życia, myśle racjonalnie i jesteś świadomy, ze coś mi dolega, ogólnie jeśli do końca roku nie wrócę do pełni zdrowia, rozważne pójście do psychiatry. Pozdrawiam ;)