Witam, proszę o porade... Tata ma 59 lat. Po 4 wlewie chemioterapii i 1,5 miesięcznej...
Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta
Temat: Guz a całkowita bezradność (2)
- https://www.forumneurologiczne.pl/forum/guz-a-calkowita-bezradnosc/watek/1327349/1.html#p1327349https://www.forumneurologiczne.pl/forum/guz-a-calkowita-bezradnosc/watek/1327349/1.html Guz a całkowita bezradność
Witam wszystkich. Nie wiem, dlaczego to piszę alurat tutaj, po co to w ogóle piszę ale nie widzę innego wyjscia. Kilka dni temu odebralam wyniki badań. Wyrok - guz mózgu, prawdopodobnie nieoperacyjny jednak dostalam skierowanie na dodatkowy rezonans. Pierwszy szok minął ale ja dalej nie mogę się pozbierać. Juz od dłuższego czasu bolała mnie glowa, co jakis czas z nosa ciekla krew więc stwierdziłam, że najwyższy czas na badania ale nie tego się spodziewałam. Nie wiem, co robić, z kim o tym porozmawiać i czy w ogóle bo to i tak nic nie pomoże. Ryczę, kiedy nikt nie widzi, bo nie chcę, żeby ktoś się nade mną użalał. Ale ja nie chcę umierać, chcę żyć. Mam 27 lat, pracę, która lubię, skończone studia. Tylko po co to wszystko skoro w obliczu smierci te rzeczy nie mają tak naprawdę znaczenia. Nie wiem, jak w ogole powiedzieć o tym najbliższym.
- https://www.forumneurologiczne.pl/forum/guz-a-calkowita-bezradnosc/watek/1327349/1.html#p1329913https://www.forumneurologiczne.pl/forum/guz-a-calkowita-bezradnosc/watek/1327349/1.html Guz a całkowita bezradność Gość
Witam.Ja od 2 roku życia choruje na padaczke.W wieku 12 lat miałem operację góza mózgu w Centrum Zdrowia Dziecka.Dziś mam 39 lat i jak narazie przez 27 lat jest spokój,ale ryzyko istnieje do końca życia bo nikt nie dał mi gwarancji że po 20,30 latach góz nie odnośnie.Wiem że jest to dla ciebie szokiem i dobrze cię rozumiem gdyż moja s.p.żona jak miała 29 lat też dowiedziała się że ma góza nieoperacyjnego.Reakcja była taka sama,ale się nie załamała.Ja,nasi przyjaciele i reszta rodziny jak się dowiedzieli to bardzo ją wspieraliśmy psychicznie.W swoim poscie pytasz że nie wiesz co masz robić,z kim porozmawiać itd.Po pierwsze:Jeśli masz narzyczonego to powinnaś mu otym jak najszybciej powiedzieć,bo jeśli cię naprawdę kocha to powinnaś mieć od niego wsparcie.Musisz też dać mu czas na oswojenie się z tą wiadomością.Po drugie powinnaś powiedzieć otym rodzinie nie ukrywać tego,bo im dłużej będziesz to ukrywać tym gorzej będzie to wpływało na twoją psychikę i możesz wpaść w silną depresję a wtedy będzie jeszcze gorzej.A jeśli masz problem jak sobie z tym poradzić,to moja rada jest dla ciebie taka abyś poszła do psychologa.Piszesz, że nie chcesz umierać.Wiedz,że góz to nie wyrok.To że jest nieoperacyjny to nie znaczy że masz zaraz umierać.Są jeszcze inne metody leczenia,nie tylko operacyjne.Np.radioterapią,mozna też spróbować rozgonić góza lekami,chemią,itp.Nie wiem w którym miejscu ty masz tego góza,ale nie warto tracić nadzieji.Puki masz nadzieję to walcz do końca.Pamietaj nadzieja umiera ostatnia.Jak moja żona przed śmiercią była bardzo poważne chora to ja walczyłem o nią do końca.Tzn.miałem nadzieję do końca że wyjdzie z tego,a że los potoczył się innaczej niż tego się spodziewałem to już nato nikt nie miał wpływu.Wiec tak jak ci już pisałem wcześniej,idź do psychologa na rozmowę,tak jak ja poszlem z moją żoną.Nam taka rozmowa pomogła zrozumieć i spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy na dany problem.Czy tobie pomoże?,tego nie wiem.Ale pomyśl sama czy masz coś do ststracenia?.Albo uda się albo nie.Jak nie spróbujesz i nie pójdziesz do psychologa na taką rozmowę o swoich problemach które cię nurtują to wpadniesz w silną depresję.Uwierz mi jeśli komuś się wygadasz to będzie ci lżej.Najlepszej przyjaciółce nie możesz wszystkiego powiedzieć,bo nie masz 100%-wej pewności że ona nikomu tego nie powie.A idąc do psychologa to możesz mu powiedzieć o wszystkim bo jego obowiazuje tajemnica lekarka i jak ty nikomu nie powiesz o czym rozmawiałaś u psychologa to psycholog nie może nikomu otym powiedzieć.Wiem że obawiasz się plotek ze strony ludzi,ze zaraz będą gadać na twój temat że chodzisz do psychologa,ale daj se na luz.Ludze gadali,gadają i gadać będą.Ludzka glupota nie zna granic.Nikt nie wie co go w życiu czeka.Na nas też gadali różne obelgi,cuda,niewidy.My mimo tych plotek nie zwracalismy na to uwagi,a wyszło tak że za kilka miesięcy te osoby przyszły do mamy-teściowej,z pytaniem gdzie żona-Asia się leczy bo te osoby które tak plotkowały na nasz temat sami potrzebowały adresu dobrej kliniki i dobrego lekarza.Więc nie patrz na to co ludzie gadają tylko noś głowę wysoko i bądź dumna z tego,że prubujesz walczyć o swoje zdrowie-życie i że nie poddajesz się bez walki.Dziś gadają że jesteś chora,jakie to życie jak jest się chorym,itd..Tylko co będą gadać jak uda ci się wygrać z chorobą czego ci bardzo życzę.Nie wiadomo co będzie jak zaczniesz walkę z chorobą.Co wtedy powiedzą? .Piszesz,że nie chcesz umierać,więc zastanów sięarto walczyć z chorobą i żyć dalej?,czy lepiej odpuścić sobie walkę z chorobą i czekać na rozwój wydarzeń-na smierc?.Życzę ci powodzenia i podjęcia odpowiedniej decyzji,oraz siły do walki z chorobą.
- Gość
- Leukoarajoza po chemioterapii
- Drętwienie palców w lewej stopie przy dotyku
Od jakiegoś czasu mam drętwienie palców przy dotyku w lewej stopie. Jak...
- wytrzeszcz oczu
Dzień dobry, moja mama 72 lata po świętach doznała rozległego udaru...
Forum: Udary i tętniaki - Ślepota korowa
Mój tato dostał udaru powikłania po covidzie niestety stracił...