Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Mam 19 lat, jestem studentem 1 roku. Od jakiegoś czasu (kilka miesięcy) miewam bóle głowy, o lżejszym bądź cięższym nasileniu. Jak nie dzień po dniu to zazwyczaj raz na 3 dni mnie boli. Leki przeciwbólowe (ibuprofen w dużej dawce) czasem pomagają, czasem nie, lub tylko na jakiś czas i ból wraca, drzemka też nie pomaga. Są najczęściej tępe lub pulsujące, często promieniują do szyi, oka. Pojawiają się zwykle rano, prawie zawsze towarzyszą im mdłości (wymioty raczej nie, jakoś siłą woli udaje mi się je powstrzymać - nie wiem), drażni mnie światło, dźwięki, zapachy, czasem występują zawroty głowy, mroczki. Zazwyczaj przy schylaniu, a nawet poruszaniu, wstawaniu itp. ból chwilami przybiera na sile.

Towarzyszy mi również ciągłe zmęczenie, jakaś niemoc, często zmuszam się do ogarnięcia czegokolwiek z zagadnień na zajęcia. Wszystko mi jakoś ciężej do głowy wchodzi. Ogółem nie mam siły na nic. Zauważyłem też lekkie pogorszenie apetytu, a zwykłem być żarłokiem.

Jako dziecko wcześnie zaczęły się u mnie migreny (ok. 10 r.ż.) trwały może 2-3 lata i od tego czasu miewałem je, ale dość rzadko w porównaniu do teraz (raz na 2-3tyg może). Nigdy nie otrzymałem leków stricte do kontrolowania tych bóli, bo a to za młody, a to coś tam.

Ostatni raz u neurologa byłem w wieku 16 lat. Też miewałem codzienne bóle utrudniające funkcjonowanie, wtedy gostek powiedział mi tylko, że to niby bóle napięciowe, bo stresuje sie szkołą czy coś i mam prowadzić bardziej higieniczny tryb życia, nie przepisał żadnych leków, nie zlecił badań. Nie podziałało, tak się męczyłem z tymi bólami mniej więcej rok aż zelżały i miewałem je rzadziej (nie codziennie a raz na tydzień lub dwa - jakiś ostry ból występował). Bo co miałem zrobić jak łeb mnie napie... w szkole i nie mogłem się ruszyć? - No tylko przeciwbólowe brać (które często nic nie dawały), bo człowiek nigdzie nie odpocznie, nie położy się, wieczny hałas i drażniące światło. Tragedia jakaś.

Zastanawiam się teraz bo może te migreny wróciły, tylko po prostu w innej formie. Martwiące są jednak te inne objawy jak słabszy apetyt, mdłości itp.


I tak planuje wybrać się do neurologa, choć terminy są dość odległe, może uda mi się coś wcześniej załatwić. Mam nadzieje, że mnie nie zleje jak wtedy ten dziecięcy i chociaż jakieś badania zrobi czy odpowiednie leki przepisze.

Moje pytanie czy macie jakieś doświadczenia? Może ktoś miał podobne dolegliwości? Jak sobie poradzić, póki co na własną rękę?
Bo przyznam, że no często nie jestem w stanie ogarnąć siebie i życia uczelnianego. Przychodzę na zajęcia i nie mogę wytrzymać z bólu, czy wrócić do domu samochodem bo mi się w głowie kręci.

To są migreny,poproś o mr mózgu idź do okulisty i neurologa z opisem jak będziesz po mr,życzę zdrowia,niepokojące są te mdłości,bo często towarzysza przy guzach lub naczyniakach mózgu.
Daj znac